
Udalo sie! Wreszcie po dwoch tygodniach objezdzania miasta i dokonywania trudnych wyborow znalazlem swoja przystan w Dubaju. Ta przystan to Dubai Marina, "osiedle" apartamentowcow polozone na poludniowych obrzezach miasta, tuz przed Jabel Ali - najwieksza strefa produkcyjno-komercyjna, przy wylocie na Abu Dhabi.

Dubai Marina to specyficzne miejsce. Zbudowane prawie w calosci przez jednego (panstwowego) developera wokol sztucznego jeziora, ktore jest rownoczesnie przystania jachtowa (jak ktos ma luzem 300k USD to jest kilka fajnych lodek do kupienia!).

Osiedle rozciaga sie od piaszczystych plaz zatoki az po Sheikh Zayed Road, czyli glowna szesciopasmowa arterie miasta. Taka lokalizacja ma mnostwo zalet. Po pierwsze miszkam 10 min na piechote od plazy, a po drugie dojazd samochodem zajmuje mi nie wiecej niz 30 minut (od wyjazdu z podziemnego garazu do wejscia do biura) - i to mimo tego, ze mieszkam blisko 30 km od miejsca pracy :)

Wokol sztucznego jeziora / przystani ciagnie sie dlugi i zakrecony spacerniak, gdzie codziennie mozna spotkac fanatykow biegania. Tzn. bedzie sie ciagnal bo w mimo wszsytko jest niekompletny. Jest poprzecinany toczacymi sie tu budowami (cale osiedle powstaje od raptem 4 lat) i infrastruktura kawiarniano-restauracyjna w dalszym ciagu pozostawia wiele do zyczenia.

To ma swoje dalsze konsekwencje. Bedac "osiedlem w budowie" nie czuje sie tutaj klimatu miasta. To ogromna sypialna, do ktorej wraca sie po pracy i jak ktos chce sie rozerwac to po prostu wsiada w samochod i jedzie w inne czesci miasta. Na ulicach trudno spotkac jakies formy zycia poza turystycznym na promenadzie wzdluz plazy i remontowo-budowlanym na trwajacych tu budowach.
Tym samym plan ucieczki z przedmiesc miasta (w Warszawie) do jakiegos bardziej zywego centrum (Bur Dubai w Dubaju) troche sie nie powiodl. Znowu miszkam na kulturalnej pustyni :) Ale za to widoki rekompensuja wszystko. Na zdjeciu powyzej moj "blok" to ten po prawej w otoczeniu dzwigow.

Wszsytko to powoduje, ze pierwszy efekt mieszkania w eksluzywnym miejscu szybko wyparowuje. Owszem, milo jest wybrac sie nad przystan na fajke, czy nawet browara (koszmarnie drogiego), ale w koncu ile mozna. Gdyby nie plaza...

Mimo scisle betonowego charakteru tego miejsca bliskosc morza powoduje, ze czasem mozna spotkac okazy naturalnego zycia. tu mala dygresja. Ostatnio czytalem, ze budowa tych wszystkich sztucznych wysp (Palm Jumeirah, Palm Deira etc) praktycznie wyeliminowaly naturalne zycie morskie z brzegow dubaju. Najgorsza sytuacja jest w Palm Jabel Ali, ktore to miejsce zanim stalo sie kolejna widowiskowa tonoca inwestycja bylo naturalnym rezerwatem raf koralowych. Na szczescie tutejsi naukowcy odnalezli nowe zalazki raf przy ciale budowanej Palm Jumeira. Nikt jeszcze nie wie co z tego wyrosnie - przekonamy sie za 30 lat.

Tak czy owak - You just can't beat that view :-) I to tylko 10 minut spacerem ode mnie - wystarczy przejsc przez jeden z mostow nad Marina i juz! Probowalem juz nawet kapieli (w lutym!), ale woda jest ciagle zimna (raptem 22 st).

Co nie przeszkadza lokalnej pogodzie pobic kolejnego rekordu. Ostatnie doniesienia prasowe mowia ze zima zakonczyla sie w tym roku mocnym akcentem. Oprocz tygodniowej burzy piaskowej, ktora zaczela sie wczoraj, odnotowano tu w ostatnim tygodniu najwyzsza srednia temperature odkad prowadzone sa pomiary - 37 st. W lutym! Jaja jak berety.

Na fotce powyzej najciekawsze sa nawet nie te wielblady (taka przyjemnosc to jakis 100 AED), ale widok z nimi. Marina jest w bezposrednim sasiedztwie Palm Jumeira, ktora mimo szumnego otwarcia hotelu Atlantis (fajerwerki kosztowaly 20 mln USD), ciagle jest jeszcze w budowie. Ostatnio slyszalem, ze palma ma docelowo pomiescic milion mieszkancow. Milion! Powariowali.

A to zdjecie zrobilem na promenadzie ciagnacej sie wzdluz morza (sama promenada przy innej okazji). To dowod ze sztuka w tym miescie istnieje. Kon z opon. Jakaz symbolika!

A to tez zdjecie zrobione na deptaku. Jak widac taka jest kolej rzeczy. Trzeba po prostu zrobic czasem miejsce na nowy, lepszy i "gigantyczniejszy" hotel. Tu tez dygresja - ostatnio w Dubaju, ktory zaczal sie rozwijac z wioski niespelna 20 lat temu - odezwaly sie glosy ze czas zaczac dbac o dziedzictwo architektoniczne. Ciekawe, ktory budynek jako pierwszy zostanie uznany za zabytek.

A to bardziej niz klasyczny obrazek nei tylko z Mariny ale i wlasciwie z Dubaju. To miejsce to ciagly plac budowy. I przebudowy. Jak juz cos skoncza to komus wpada do glowy pomysl ze czas cos poprawic.

A to zdjecie jest ciekawe z dwoch powodow. Po pierwsze pokazuje charakterystyczna dla tego miejsca polityke aktywnej walki z bezroboociem (ktorego nie ma - bezrobotnych sie deportuje). Jedynym obowiazkiem tego faceta jest podnosic i opuszczac sznurek. Przez caly dzien.
Druga rzecz to poza jaka prybral do zdjecia. Jestem jeszcze ciagle poczatkujacy w sprawach fotografowania niezaprzyjaznionych obiektow ludzkich wiec troche sie wystraszylem, kiedy facet mnie zauwazyl kucajacego i ustawiajacego aparat. Postanowilem go uspokoic i w pojednawczym gescie podnioslem do gory dlon. Zrobil po prostu to samo.

Konia (z opon) z rzedem temu, kto wie do czego sluzy to ustrojstwo. Odpowiedzi pt. "do wszsytkiego" sa z miejsca dyskfalifikowane.

Ale prawdziwa feria widokow zaczyna sie dopiero po zmierzchu. Wybaczcie braki w ostrosci, ale dopiero poznaje mojego nowego Nikona d40. Tym trudniej ze bez statywu.

To jest widok z jednego z mostow na polnocna czesc Mariny (moj blok znowu po prawej). Piekne w tym wszystkim jest to ze kazdy z budynkow ma swoje wlasne, orygianlne oswietlenie. Wszsytko to mmoze i wyglada jak bozonarodzeniowa choinka ubierana przez szalenca daltoniste, ale jest bezwzglednie widowiskowe.

Tutaj widac nocne ujecie ogromnego kompleksu mieszkalnego, ktory nazywa sie Jumeira Beach Residence. Jest zlokalizowany pomiedzy marina i plaza (deptakiem) i oprocz wielkiej liczby przeogromnych wiez mieszkalnych ma wlasna infrastrukture sklepowo - restauracyjna. Wlasciwie JBR jest samowystarczalne.

I jeszcze raz polnocna czesc, tym razem z zabiej perspektywy.

Na deser kilka fotek-ciekawostek w kategorii znane / nieznane marki.

Nastepnym razem upoluje IKEA. Maja powalajacy arabski znaczek. Musze zrobic sobie taka koszulke.

I na koniec cos o czym kazdy z was powinien ku przestrodze pamietac :-)

Pozdrowienia od Autora.
PEESY
No dobra. Kilka uwag porzadkowych. Ciagle nie mam internetu w mieszkaniu i w sumie nei wiadomo kiedy bede mial. Sytuacja jest jak w czeskim filmie, ale to temat na osobna opowiesc. Tak czy owak, bloga trzeba reanimowac, wiec spodziewajcie sie w najblizszym czasie wiekszej liczby postow (byc moze po prostu krotszych).
W pracy super, jestem zdrowy, odrobine przytylem i mam sie swietnie. To dla tych co czasem pytaja.
Wielkei dzieki za odwiedziny blogu (niebawem peknie 1k), zyczenia urodzinowe i ogolne wyrazy wsparcia i sympatii. WIECEJ!
3mcie sie!